Czy paraliż branży wodno-kanalizacyjnej jest realny?
Coraz trudniejsza staje się sytuacja zakładów świadczących usługi wodociągowo-kanalizacyjne. Ich apele o nowe regulacje taryf za wodę i ścieki od dłuższego czasu pozostają bez oczekiwanej reakcji ze strony Wód Polskich.
W skrajnych przypadkach może to skutkować brakiem dostępu do wody pitnej. Sprawą ponownie zajęła się Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego, która przyjęła stanowisko do Wód Polskich i Ministra Infrastruktury o usprawnienie procesu taryfikacji.
Posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, które odbyło się w mijającym tygodniu, było kolejną próbą znalezienia rozwiązania dla patowej sytuacji branży wodociągowo-kanalizacyjnej. Zgodnie z zapowiedziami zwołał je przewodniczący Rady Olgierd Geblewicz, jednocześnie marszałek województwa. To odpowiedź na prośby ze strony samorządowców i strony społecznej reprezentowanej przez związki zawodowe oraz zapowiadane protesty pracowników zakładów wodociągowych i kanalizacyjnych.
– Branża wodociągowo-kanalizacyjna rozwijała się od wielu lat. Nawet, kiedy taryfy rosły, to inwestowała w infrastrukturę. Teraz grozi jej poważna zapaść. Z taką sytuacją nie spotkaliśmy się od 25 lat. Temat trzeci raz staje na WRDS. Nie rozumiem co tu jest spornego. Rośnie inflacja, rośną ceny energii, co sprawia, że przedsiębiorstwa wnoszą o nowe taryfikatory. Wodociągi i kanalizacja to istotny element infrastruktury kryzysowej, gra nią jest bardzo szkodliwa dla mieszkańców. Chcielibyśmy w końcu usłyszeć, kiedy uda się znaleźć porozumienie – mówił przewodniczący WRDS, marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
Włodarze zachodniopomorskich gmin od kilku miesięcy apelują o przestrzeganie obowiązujących przepisów prawa związanych z taryfami dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę. Problemem jest przede wszystkim blokowanie nowych taryf na wodę i ścieki przez Wody Polskie.
– Jesteśmy wyjątkowym miastem pod względem zatwierdzania taryf. Obecne taryfy są z kwietnia 2017 roku, czyli przed wprowadzeniem zmian w ustawie. Wnioski składaliśmy już cztery razy, ale kołobrzeskie wodociągi nie zyskały zatwierdzenia. Wnioski nie były rozpatrywane zgodnie z ustawą i terminami w ciągu 45 dni. Nie wyobrażam sobie co się stanie, kiedy mieszkańcom nie zostanie dostarczona woda albo nie zostaną odebrane ścieki. Świadczymy usługi dla jeszcze siedmiu innych gmin. Od 2018 roku prowadzimy spór z Wodami Polskimi. Nie widzę tu podstaw merytorycznych, ale decydują względy polityczne – powiedziała prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska.
– Optymalizujemy wszystkie koszty np. przez fotowoltaikę. Koszty jednak wciąż rosną i wynikają głównie z działania spółek skarbu państwa. Zmuszeni jesteśmy do odkładania ważny inwestycji i remontów – dodał prezes MWiK Kołobrzeg Paweł Hryciów.
Jeszcze ostrzej o sytuacji wypowiadała się strona społeczna. Przedstawiciele związków zawodowych obawiają się, że los spółek wodociągowo-kanalizacyjnych jest przesądzony. Obawiają się o pracowników, którzy zaczną odchodzić z pracy. A co za tym idzie nie będzie komu obsługiwać urządzeń wodnych, wykonywać ich konserwacji czy modernizacji.
– Czy musimy rozwiązania szukać z pozycji ulicy? – pytali.
Dyrekcja Wód Polskich w Szczecinie odpowiadała na zarzuty.
– W 18 przypadkach wydaliśmy decyzje pozytywne. Statystyka ulega zmianie. Część wniosków rozpatrzonych negatywnie, otrzymała następnie decyzje pozytywne – wyjaśniał dyrektor PGW Wody Polskie w Szczecinie Marek Duklanowski.
Tłumaczenia przedsiębiorstwa nie zadowalają jednak branży, którą od początku kryzysu wspiera Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego. WRDS dwukrotnie wcześniej debatowała o pogarszającej się sytuacji przedsiębiorstw związanych z wodociągami i kanalizacją, w tym o niewłaściwych procedurach stosowanych przez Wody Polskie. Trzecie spotkanie zakończyło się przyjęciem stanowiska.
To apel do PGW Wody Polskie i nadzorującego Ministra Infrastruktury o usprawnienie procesu taryfikacji poprzez sprawiedliwe i oparte na rzetelne przesłanki ekonomiczne decyzje dotyczące skrócenia okresu taryfowego lub zgodę na podwyższenie stawek opłat w nowym okresie.
„Brak możliwości rekompensowania wzrostu inflacji i utrzymywania cen dostarczanej wody i odbioru ścieków na dotychczasowym poziomie spowoduje ograniczenie inwestycji w infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną, możliwość zwolnień zatrudnionych pracowników, a także brak wzrostu wynagrodzeń pracowników, który przy dużym poziomie inflacji powinien przynajmniej przeciwdziałać realnemu spadkowi zarobków. Potwierdzeniem, istotności sprawy dla mieszkańców regionu, jest fakt, iż Rada tematyką zatwierdzania taryf, jako sprawą budzącą niepokój społeczny, zajmowała się trzykrotnie” – czytamy m.in. w stanowisku.
.