Lodowisko w trzech wariantach
Po tym jak w wigilię kołobrzeskie lodowisko uległo bardzo poważnej awarii (przez chwilę zakładano nawet jego całkowite zamknięcie w tym sezonie) w mieście rozpoczyna się dyskusja nad tym co dalej z obiektem. Remontować, budować nowe czy wynająć?
Dzisiaj odbyło się posiedzenie Komisji Sportu i Turystki, podczas którego rozmawiano o kołobrzeskim lodowisku. Ostatnia, poważna awaria obiektu odbiła się szerokim echem w mieście. Dyrektor MOSiR rozmawiał już z fachowcami i na dzisiejszym posiedzeniu przedstawiał wstępne propozycje rozwiązania problemu. Pierwsza to przebudowa istniejącego lodowiska i budowa zadaszenia. Druga to zupełnie nowe lodowisko w zupełnie nowym miejscu. Budowa takiego obiektu może kosztować 5, a może i 12 milionów złotych. Można też lodowisko wynająć i to trzeci wariant. I chociaż dla dyrektora MOSIRU ten ostatni punkt był najsłabszy, dla radnych już niekoniecznie. Bo np teraz do lodowiska miasto dopłaca 400 tysięcy złotych roczne. Czy za te pieniądze nie możemy mieć wynajętego, zadaszonego lodowiska i obsługi zastanawiał się Adam Hok.
MOSIR przygotuje i w miarę możliwości szczegółowo policzy ile poszczególne warianty mogą kosztować.
A póki co trzeba mieć nadzieję, że kołobrzeskie lodowisko przy Łucznicze przetrwa i ten zimowy sezon.
Dlaczego upieramy się przy pozostawieniu torów łuczniczych w obecnej lokalizacji. Wydaje mi się, że łatwiej i taniej jest wybudować nowe tory łucznicze w nowej lokalizacji, niż budowanie nowej hali lodowej gdziekolwiek. Poszukajmy nowego miejsca dla torów łuczniczych a na lodowisku w obecnej lokalizacji można dokonać wymiany instalacji i innej infrastruktury oraz zainstalować dach.
Za te 400k rocznie to już bym 10 razy zadaszenie wybydował i zaprojektował (zwłaszcza przez te 10 lat) i wygraliby na tym wszyscy bo byłoby nasze piękne lodowisko czynne conajmniej 6 miesięcy w sezonie już nawet nie mówię o warunkach dla rozwoju drużyny hokejowej o istnieniu której wiedzą nieliczni bo zapewnie łucznicy są najważniejsi