Miasto dzików nie odłowi
W Parku im. Aleksandra Fredry pojawiło się kolejne stado dzików. Tym razem jest to kilka dorosłych osobników i około dziesięciu warchlaków. Program polegający na odłowie i uśmierceniu 30 sztuk został przez magistrat przyjęty i wyłoniono firmę, która się tym zajmuje.
Jak mówi rzecznik prasowy prezydenta, Michał Kujaczyński, teraz mamy jednak sytuację wyjątkową: „W przypadku loch z młodymi, zasady etyki łowieckie mówią wprost, że ani młodych ani lochy się nie odławia, również takich zwierząt się nie uśmierca, nie ma myśliwego, który by się takiego zadania podjął i w takim przypadku locha z młodymi nie zostanie odłowiona”. Problem polega na tym, że bez jakichkolwiek oporów moralnych można było w marcu odłowić i uśpić watahę stanowiącą mniejsze zagrożenie, natomiast w sytuacji, kiedy jest locha z małymi, a więc zagrożenie potencjalnie dużo większe dla turystów i mieszkańców, etyka łowiecka na to nie pozwala. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego uśmiercano dziki wcześniej, choć nie stanowiły takiego zagrożenia dla turystów i mieszkańców, z jakim mamy do czynienia obecnie.
Emanujesz intelektem inaczej. Zapraszam cię bystrzaku na spotkanie. Ja będę stał z kamerą, a ty podejdziesz do takiego młodego warchlaka na odległość 50 cm, do której przypadkowo może się zbliżyć zwykły przechodzień. I zobaczymy kto kogo i jak głęboko będzie miał w tym co napisałeś.