Olichwiruk wyjaśnia kwestię podwyżek za ciepło
Agnieszka Głośniewska z Urzędu Regulacji Energetyki poinformowała, że MEC jeszcze latem zwróciła się o możliwość wprowadzenia korekty do taryf za ciepło. A. Olichwiruk wcześniej mówił, że podwyżki nie będzie, w momencie gdy we wtorek Gazeta Kołobrzeska podała, że cena ciepła wrośnie o 10%, prezes nie odbierał nawet telefonów od dziennikarzy. Dzisiaj w siedzibie MEC odbyła się konferencja prasowa w tej sprawie.
- Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził zmianę taryfy. Oznacza ona około dziesięcioprocentowy wzrost płatności dla odbiorców. Ta taryfa została zatwierdzona na początku października, a przedsiębiorstwo ma dwa tygodnie ma od dwóch tygodni do czterdziestu pięciu dni na wprowadzenie taryfy. Prawdopodobnie od listopada przedsiębiorstwo będzie mogło stosować nową taryfę - w ten sposób Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki poinformowała, że kołobrzeska spółka w sierpniu tego roku zwróciła się o możliwość wprowadzenia korekty do taryf za ciepło. Zgoda na korektę została wydana i urzędowo opublikowana.
Dziś w końcu głos w sprawie zabrał prezes spółki. Andrzej Olichwiruk wyjaśniał, że podwyżki będą niższe niż podano i dotkną one tylko mieszkańców, dla których ciepło wytwarzane jest z miału węglowego. Cena za ciepło ma wzrosnąć o ok. 5-6 procent, np. właściciel 70-metrowego mieszkania po podwyżce zapłaci za ciepło około 6 złotych więcej. Zmianie nie ulega opłata stała. Mieszkańcy lokali, które opalane są kotłem gazowym, unikną podwyżki opłat za ciepło. Olichwiruk dodał też, że w ubiegłym roku wprowadzono obniżkę cen za ciepło o 3,3 procent. Jego zdaniem ta podwyżka 5-6 % będzie w porównaniu do 2016 roku podwyżką tylko o ok. 2 procent.
Prezes MEC podwyżkę argumentował sytuacją w kraju – że rosną ceny paliw i ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Jeszcze w styczniu tego roku spółka płaciła za tonę wyemitowanego dwutlenku węgla 6 euro, a w sierpniu już 25. Tona miału węglowego w 2016 roku kosztowała 240 złotych, w 2017 - 290 złotych, obecnie - 390 złotych. Andrzej Olichwiruk odniósł się też do informacji podawanych chociażby przez Henryka Bieńkowskiego o dywidendzie na poziomie miliona złotych: - To są fałszywe informacje. W ubiegłym roku zysk osiągnięty przez spółkę to 235 tysięcy złotych, a planowany na przyszły rok zysk to 110 tysięcy złotych.
Podczas konferencji dziennikarze pytali, dlaczego te informacje nie mogły zostać podane normalnie do wiadomości wszystkich mieszkańców. Olichwiruk tłumaczył, że spółka nie ma w zwyczaju ogłaszania do ogólnej wiadomości podwyżek, tym bardziej, że nie dotkną one wszystkich odbiorców MEC, że takie informacje zostaną skierowane w odpowiednim czasie do zainteresowanych.
Dziennikarze sugerowali, że ukrywanie takiej informacji jest czystą polityką w trakcie kampanii wyborczej. Andrzej Olichwiruk jest szefem sztabu Anny Mieczkowskiej i jak zarzucają mu przeciwnicy, miał interes w tym, żeby teraz nie wyszło na jaw, że będą podwyżki. Właśnie o tym mówili dzisiaj Bejnarowicz i Bieńkowski.
Komentarze na portalu informacje.kolobrzeg.pl są własnością ich twórców. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za opinie pozostawione w serwisie. Jeśli jakikolwiek komentarz uważasz za niestosowny lub narusza jakiekolwiek zasady komentowania w serwisie napisz na adres: studio@tkk.pl