Miasto nie poddaje się w sprawie Korzyścienka
To nie jest jeszcze żadne niepowodzenie, niczego nie oddam walkowerem. Jeżeli uważam że jest to dobre dla miasta, to walczę do końca. To słowa Anny Mieczkowskiej odnoszące się do negatywnej oceny wojewody w sprawie rozszerzenia granic miasta.
Przypomnijmy. Podczas marcowej sesji Rady Miasta radni większością przyjęli projekt uchwały w sprawie zmiany granic administracyjnych Gminy Miasto Kołobrzeg. Uchwała mówi o włączeniu w granice administracyjne Miasta części sołectwa Korzystno – tak zwanego Korzyścienka. Są to blisko 122 ha terenu którego głównie właścicielem jest miasto i miejskie spółki. Wniosek trafił do wojewody i został przez niego oceniony negatywnie. Jednak nie jest to jeszcze koniec procedury. Kołobrzeski wniosek o rozszerzenie granic miasta trafi do Premiera RP z negatywną opinią Wojewody Zachodniopomorskiego.
Według Anny Mieczkowskiej wojewoda nie dostrzegł w tym wniosku, że tak naprawdę my jako miasto chcemy tylko zmiany granic i włączenia w granice administracyjne miasta ziemi, która jest naszą ziemią. To mnie zastanawia jak wojewoda mógł pominąć tak ważny aspekt, mówi prezydent.
Nawet jeżeli decyzja ministra i premiera również będzie negatywna to jak zapewnia prezydent, miasto złoży wniosek ponownie.
Robi pani kolejne uchwały dla deweloperów. Tak można wywnioskować ze słów radnego Zawadzkiego. To radny z PO, więc wie co mówi.
Więc w jaki sposób budować? Z drewna?