Spotkanie w sprawie łachy na Parsęcie z przedstawicielami Wód Polskich
Podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Budżetowo-Gospodarczej urzędnicy po raz kolejny zajęli się tematem łachy na Parsęcie. Tym razem obecni byli także przedstawiciele Wód Polskich z Koszalina. Usunięcie łachy ma zostać wpisane do planu inwestycyjnego instytucji. To jednak dopiero początek drogi, której końca wciąż nie widać.
Do wczorajszego spotkania z przedstawicielami Wód Polskich z Koszalina doszło niemal w ostatniej chwili. W trakcie trwającego posiedzenia Komisji Budżetowo-Gospodarczej w ratuszu, do urzędników dotarło pismo informujące o spotkaniu przy Parsęcie. Część radnych wraz z Ewą Pełechatą udało się w to miejsce, jednak po kilkunastu minutach rozmowy, spotkanie ze względu na pogodę z powrotem przeniosło się do ratusza.
Jak mówiła podczas wczorajszego spotkania dyrektor zarządu zlewni w Koszalinie, łacha nie stanowi obecnie zagrożenia przeciwpowodziowego, natomiast jeśli jest taka potrzeba z państwa strony, to złożę wniosek do inwestycji o usunięcie łachy. Jednak realizacja tego wniosku wymaga wielu zgód.
Podczas Komisji radni przypomnieli, że łacha zaczęła powstawać po zakończonej tu kilka lat temu inwestycji. Przedstawiciele Wód Polskich zażądali dowodu, że wyspa powstała na pozostawionych tu workach z piaskiem. Natomiast nikt nie neguje, że te worki faktycznie mogły pozostać, mówi Marta Ziółkowska-Klinkosz.
Jacek Woźniak zaznaczył, że dowody na to, ze te worki się tu znajdują na pewno są, bo takie informacje były przekazywane do miasta przez mieszkańców.
Dużym też zaczynkiem powstawania tego problemu była budowa S6, mówi Krzysztof Plewko.
Usunięcie łachy może kosztować nawet kilkadziesiąt milionów. Wszystko zależy od zastosowanej technologii. Czy Wody Polskie zdecydują się na tak kosztowną inwestycję? W przyszłym tygodniu urząd zapowiedział kolejne spotkanie w sprawie łachy, na które zostali zaproszeni parlamentarzyści oraz dyrektor szczecińskiego oddziału Wód Polskich.
Poniżej relacja ze spotkania w ratuszu.