Lokale gminne bywają nieużytkowane lub podnajmowane (wideo)
Mieszkania komunalne to marzenie wielu mieszkańców. Docierają do nas jednak sygnały o tym, że w Kołobrzegu są lokale, w których najemcy przebywają tylko przez krótki czas w roku. Są też tacy, którzy mieszkania podnajmują. Ale nie są to zjawiska nagminne.
Każdego roku ponad 400 osób jest na liście oczekujących na mieszkanie z miasta. Część osób z listy otrzymuje lokal, w ich miejsce pojawiają się kolejne. Do naszej redakcji docierają sygnały o lokalach, w których nikt przez długi czas nie mieszka. Najczęściej dotyczy to osób, które pracują za granicą. Jeżeli taka osoba płacić za lokal, to nie można z nią rozwiązać umowy. Od niedawna obowiązują przepisy, które wysokość czynszu w lokalach gminnych uzależniają od dochodów. Te przepisy miasto stosuje przy weryfikowaniu umów. Czynsze wzrosną tam, gdzie ich lokatorzy zarabiają więcej - mówi nam zastępca prezydenta Ewa Pełechata. Weryfikacje umów są prowadzone.
Sygnałów o wynajętych ale niezamieszkałych lokach miasto otrzymuje tylko kilka w roku. Jednak każda taka sytuacja jest problematyczna dla sąsiadów. Chodzi np. o ogrzewanie.
- Sprawdzamy takie lokale – słyszymy od Ewy Pełechatej. Zgodnie z regulaminem, każdy najemca, musi dbać o lokal, dotyczy to także ogrzewania.
Miasto i KTBS kontrolują też inne mieszkania. Te, które mogą być podnajmowane. W ostatnim roku roku odzyskano 3 takie lokale. I obyło się bez spraw w sądzie. Kilka spraw do sądu jednak trafiło.
Podnajmowanie i niezamieszkiwanie to nie są zjawiska nagminne, raczej pojedyncze tłumaczą urzędnicy. Jednak jak nas zapewniono, żaden sygnał o takich sytuacjach nie jest przez nich lekceważony.