Samorządowcy jednym głosem: to środki na rozwój naszych małych ojczyzn, bez nich nie damy rady
– Świat samorządów nigdy nie był tak zjednoczony jak teraz. Wszyscy mówimy nie dla weta. To sprawa rozwoju naszych małych ojczyzn – podkreślał podczas wczorajszego briefingu prasowego Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Uwaga całej Europy skupiona była na rozpoczynającym się w Brukseli unijnym szczycie, podczas którego przywódcy państw szukali kompromisu w sprawie wieloletniego budżetu UE. Groźba polskiego i węgierskiego weta budziła głośny sprzeciw samorządowców z całej Polski, w tym także z Pomorza Zachodniego.
– Z punktu widzenia Pomorza Zachodniego w ciągu dziesięciu lat do regionu napłynęło ok. 10 miliardów funduszy unijnych. Rocznie z naszego budżetu województwa jesteśmy w stanie przeznaczać na inwestycje rozwojowe około 100 mln zł. Można powiedzieć, że pieniądze unijne to równowartość tego, co moglibyśmy wydać w ciągu stu la, będąc zdani tylko na środki własne. To dźwignia finansowa dla regionu – wyliczał marszałek Olgierd Geblewicz.
Marszałek apelował do premiera Mateusza Morawieckiego, by nie wetował rozwoju miast i regionów. W przyszłej perspektywie, opierając się na rozstrzygnięciach, które zapadają na poziomie unijnym oraz roboczych informacjach z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej szacuje się, że budżet nowego Regionalnego Programu Operacyjnego wyniesie ok. 1,2 miliarda euro.
– Podkreślam jednak, że w tym całym procesie chodzi nie tylko o pieniądze, ale o nasze pełnowartościowe członkostwo w UE. Z tego członkostwa, szczególnie tutaj na pograniczu polsko-niemieckim, mocno korzystamy – dodał marszałek Geblewicz.
W podobnym tonie wypowiadała się prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska:
– Kołobrzeg bardzo umiejętnie potrafił wykorzystywać Fundusze Europejskie. Zależy nam też bardzo na współpracy sąsiedzkiej i dobrych relacjach z sąsiadami zza zachodniej granicy. Dzisiaj czekamy na kolejne rozdanie i kolejne środki, które zasilą budżet naszego miasta i pozwolą nam realizować projekty podnoszące naszą konkurencyjność turystyczną.
– Korzystamy ze strefy przemysłowej, pięknego nabrzeża, rozwoju dróg i ścieżek rowerowych. Dzięki środkom europejskim w Gryfinie powstaje szpital. Wczoraj zostały ogłoszone wyniki Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Niestety, na doposażenie szpitala nie otrzymaliśmy żadnych środków. Dlatego jako samorządowiec chciałabym przystępować do programów, które mają jasne kryteria i kładą nacisk na rozwój naszych regionów, a takie są programy unijne – nie kryła oburzenia Wicestarosta Gryfiński Ewa Dudar.
Zachodniopomorski marszałek mówił także o planach związanych z nową perspektywą finansową, o ile dostępne będą Fundusze Europejskie:
- Będziemy kontynuować podjęte już działania. Mamy wielkie wyzwania w zakresie infrastruktury. Chcemy rozwijać budowę ścieżek rowerowych, które są ostatnim hitem naszej oferty turystycznej regionu. Nie zapominamy o drogach wojewódzkich, inwestycjach w tabor, ekologię i ochronę zdrowia. Sporo środków planujemy przeznaczyć na pomoc osobom wykluczonym oraz osobom starszym. Będziemy stawiać też mocno na gospodarkę i podnoszenie innowacyjności firm – wyliczał Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Biorąc pod uwagę środki z budżetu UE, które trafiły na Pomorze Zachodnie od 2004 roku z wszystkich programów operacyjnych, można podsumować, że udało się zrealizować ponad 12 tysięcy przedsięwzięć.
Od samego początku było wiadomo, że kraje się dogadają. Niemcy zrobią krok do tyłu, Polska i Węgry też.
To zaangażowanie polityków PO przeciwko polskiemu rządowi zakrawa na zdradę stanu.
Od rozliczania rządów są wybory.