Pomorze Zachodnie najbardziej gościnne. Kołobrzeg liderem
Wśród 10 nadmorskich gmin, które w lipcu i sierpniu gościły najwięcej turystów, jest aż siedem samorządów z Zachodniopomorskiego. W Kołobrzegu udzielono 730 tysięcy noclegów. Mielno, Rewal, Świnoujście zarejestrowały w sumie ponad półtora miliona.
Podsumowaniem sezonu w „obiektach noclegowych na obszarach nadmorskich” zajął się Główny Urząd Statystyczny. Raport objął 55 gmin, w tym 23 z Pomorza Zachodniego. I potwierdził, że w naszym regionie rynek turystyczny i hotelarski rozwija się najprężniej. Najpopularniejszym kurortem jest Kołobrzeg, gdzie w wakacje na dłużej niż jeden dzień przyjechało 128 tysięcy gości. Skorzystali oni z 729,7 tys. noclegów. To 10 procent wszystkich usług noclegowych, których udzielono na obszarze nadmorskim (7,3 mln).
Wyjątkową gościnnością i rozbudowaną bazą mogą pochwalić się również: Mielno - ponad 573 tysiące noclegów, Rewal 550 tys., Świnoujście 465 tys. Dziwnów i Ustronie Morskie zarejestrowały po niemal 300 tys. noclegów, natomiast Międzyzdroje ponad 260 tysięcy. W rankingu najpopularniejszych miejsc wakacyjnego wypoczynku pierwszą dziesiątkę zdominowały gminy Pomorza Zachodniego.
– To potwierdza, że region jest bardzo atrakcyjny i otwarty na turystów – komentuje Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. – Piękne plaże, od Świnoujścia po Jarosławiec, przyciągają każdego roku setki tysięcy wczasowiczów. Hotele, ośrodki, pensjonaty, kempingi oferują wygodne, świetnie wyposażone miejsca noclegowe. W miejscowościach nadmorskich są znakomite warunki do wypoczynku, rekreacji, uprawiania sportów – zauważa Olgierd Geblewicz.
Tegoroczny sezon turystyczny upływał w cieniu COViD-19 i przedsiębiorcy notowali znaczące spadki obrotów, jednak lipiec i sierpień nad Bałtykiem był lepszy gospodarczo i turystycznie niż w innych regionach Polski. W gminach nadmorskich przebywało półtora miliona gości, czyli 25,9 proc. nocujących w obiektach na terenie całej Polski. W analogicznym okresie 2019 r. ten wskaźnik wynosił 21,3 proc. Procent wykorzystania miejsc noclegowych znacząco przekraczał średnią krajową. W lipcu osiągnął 49,6 proc. (Polska 38,3 proc.). W sierpniu 58,5 proc. (44,5 proc.). Ciepły i słoneczny drugi miesiąc wakacji przyciągnął nad morze tłumy urlopowiczów - udzielono 4 mln noclegów, 833,4 tys. gości - ale nie mógł przynieść tak świetnych wyników jak poprzedni sezon, kiedy tzw. obłożenie w hotelach, pensjonatach, kwaterach prywatnych – uśredniając przekraczało 65 procent.
Z raportu GUS wynika, że w gminach nadmorskich - w porównaniu do sezonu 2019 – ubyło 198 obiektów noclegowych (spadek o 7,3 proc.), liczba udzielonych noclegów zmniejszyła się o 18,9 proc., a liczba gości o 14,3 proc. Przy czym w sierpniu spadek wynosił tylko 7,1 proc., natomiast w lipcu aż 21,5 proc.
Prawie jedna trzecia turystów (471,3 tys.) korzystała z usług hoteli. W ośrodkach wczasowych odpoczywało 367,5 tys. (24 proc.), natomiast w tzw. pokojach gościnnych nocowało 156 tysięcy (ponad 10 procent). Dominowali turyści krajowi (87 proc.), gości z zagranicy było 200 tysięcy. To, niestety, spadek o 42,9 proc.
Prawie 80 procent obcokrajowców odwiedzających Pomorze Zachodnie ma niemieckie paszporty. Inne narodowości lubiące nasz region to: Czesi (5,5 tys.), Brytyjczycy (4,4 tys.), Szwedzi 3,9 tys. Analizując szczegółowo tzw. doby hotelowe, potwierdza się, że najdłużej i najliczniej odpoczywają u nas sąsiedzi zza Odry – wykupili prawie 700 tysięcy noclegów. Dla porównania – Czesi niespełna 21 tysięcy. Ciekawym uzupełnieniem statystyki są obywatele Ukrainy – 18,5 tys. noclegów. Statystyczny pobyt nad morzem trwa pięć dób. Natomiast ogólnopolska średnia to trzy noclegi.
Warto zauważyć, że Główny Urząd Statystyczny prześwietlił obiekty noclegowe oferujące co najmniej 10 miejsc, zatem zgromadzone dane nie w pełni opisują i diagnozują sytuację na rynku turystycznym. W dokumencie GUS uwzględniono 2502 obiekty oferujące w sumie 218,5 tys. łóżek (28,2 proc. bazy noclegowej w Polsce). W gminach nadmorskich dominują tzw. pokoje gościnne – 967 (czyli prawie 39 proc. całego zasobu), ośrodków wczasowych jest 492 (niespełna 20 proc.), a zespołów domków turystycznych 231 (9,2 proc.). Nad Bałtykiem hotele tworzą tylko 9 procent bazy noclegowej (w kraju ten wskaźnik wynosi ponad 24 proc.), ale oferują ponad 35 tysięcy łóżek. Ośrodki wczasowe – 74 tysiące, natomiast kwatery prywatne – 25 tysięcy. Średnia wielkość obiektów noclegowych w miejscowościach nadmorskich to 87 miejsc. Średnia krajowa – 75 łóżek.
GUS szacuje, że na wakacje 2020 r. hotele, pensjonaty, ośrodki wczasowej i kwatery prywatne przygotowały dla gości ok. 7300 mniej miejsc niż rok wcześniej. Powód? Pandemia, tzw. lockdown, różnego rodzaju ograniczenia gospodarcze, społeczne, mniejsza mobilność itd. Ale nie wszystkim koronawirus utrudnił prowadzenie turystycznego biznesu. Miejsc noclegowych przybyło na polach biwakowych (6,7 proc.) i w domkach kempingowych (6,2 proc.).
W miejscowościach nadmorskich 70 procent obiektów noclegowych prowadzi działalność sezonową. Badając ruch turystyczny i wykorzystanie bazy noclegowej, GUS do klasyfikowania obszarów nadmorskich zastosował metodologią Eurostatu. Za nadmorskie uznaje się nie tylko gminy położone bezpośrednio nad morzem, ale również takie, których co najmniej 50 procent powierzchni znajduje się 10 km od brzegu.