Testów w Kołobrzegu nie będzie
Władze Łodzi przed podjęciem decyzji o otwarciu żłobków i przedszkoli poddały wcześniej wszystkich pracowników mających kontakt z dziećmi testom przesiewowym na obecność koronawirusa. Radna Małgorzata Grotto pytała o takie testy w Kołobrzegu.
Podczas posiedzenie Komisji Społecznej radna Kołobrzeskich Razem Małgorzata Grotto poruszyła temat testów na koronawirusa wśród nauczycieli. Podała przykład Łodzi, gdzie na ponad 3300 przebadanych pracowników, wytypowano 456 osób z podejrzeniem koronawirusa. To blisko 14 procent. Czy takie testy są zasadne w Kołobrzegu? pytała przewodnicząca Komisji Społecznej.
W przedszkolach i żłobku pracuje ok 800 osób. Wykonanie testów wysokiej jakości czyli takich za 450 – 500 zł oznaczałoby wydatek z budżetu w wysokości pół miliona złotych odpowiedziała zastępca prezydenta Ilona Grędas – Wójtowicz. Co więcej gdybyśmy przeprowadzali takie testy to nie tylko wśród pracowników oświaty ale też np. Straży Miejskiej, MOPSu, spółek czy Urzędu Miasta. Wszędzie tam gdzie jest kontakt z osobami z zewnątrz. A to wydatek jeszcze większy. Stąd nie należy się spodziewać że w Kołobrzegu zostaną powtórzone działania podjęte w Łodzi.
"Pieniądze to nie wszystko"
To się w głowie nie mieści , że te pełowce dalej się pchają do rządzenia .