Zachodniopomorski Pakiet Antykryzysowy zablokowany
Rząd nie zgodził się na zbudowanie dodatkowego programu wsparcia przedsiębiorców w ramach Zachodniopomorskiego Pakietu Antykryzysowego. Główna jego część, to jest przesunięcie 170 mln. zł w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na dotacje dla pracodawców, które pozwoliłyby na utrzymanie miejsc pracy, została zablokowana.
Minister Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowała marszałków województw, że inne, równoległe do krajowych, systemy wparcia będą traktowane, jak wydatki niekwalifikowalne. Marszałek Olgierd Geblewicz deklaruje, że przekaże wygospodarowane środki do dyspozycji ministerstwa. W zamian oczekuje zwolnienia przedsiębiorców ze składek ZUS i jak najszybszej wypłaty pieniędzy przedsiębiorcom. - Kwota 170 mln, którą udało nam się wygospodarować w ramach RPO, to są nasze ostatnie środki, jakie Pomorze Zachodnie może przeznaczyć na pomoc przedsiębiorcom.
- Nie chcę teraz tracić czasu na spory, czy powinny one zasilić tzw. tarczę rządową. Najważniejsze, aby pieniądze trafiły jak najszybciej do ludzi. Obawiam się jednak, że jeśli rząd nie wycofa się z propozycji odroczenia płatności ZUS-owskich i nie wprowadzi zwolnienia przedsiębiorców ze składek, to nasza pomoc - zamiast do znajdujących się w dramatycznej potrzebie firm – trafi na ratowanie ZUS-u – mówi marszałek Olgierd Geblewicz.
Marszałek wspólnie z samorządowcami z Pomorza Zachodniego omówił aktualne problemy związane z kryzysem epidemiologicznym podczas wideokonferencji z dziennikarzami. W spotkaniu udział wzięli: prezydent Koszalina Piotr Jedliński, prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska i starosta Powiatu Kołobrzeskiego, Tomasz Tamborski.
Przedstawiciele samorządów odnieśli się do propozycji zawartych w projekcie ustawy dotyczącej tzw. tarczy rządowej. Przyznaje on samorządom prawo do zwalniania – a nie tylko odraczania – podatku od nieruchomości.
- To dobre rozwiązanie dla przedsiębiorców, ale zgubne dla naszych budżetów. Drastycznie spadają nam dochody bieżące, bo niższe są również wpływy z tytułu PIT i opłaty uzdrowiskowej. Przedsiębiorcy liczą obecnie straty, które są ogromne biorąc pod uwagę to, że Kołobrzeg żyje głównie z turystyki, która obecnie zamarła. Ale my, jako samorządy też liczymy straty. Nikt teraz nie wie, ile trzeba będzie dopłacić do oświaty, pomocy społecznej czy dla spółek miejskich – mówi prezydent Kołobrzegu, Anna Mieczkowska. – W projekcie ustawy brakuje jednego punktu o pomocy samorządom. W obliczu trudnej sytuacji chcemy wspierać przedsiębiorców, ale bez pakietu rekompensat ze strony rządu nasz budżet czekają ogromne turbulencje. Jeśli sytuacja będzie się przedłużać, samorządom grozi krach.
Piotr Jedliński, prezydent Koszalina także zwraca uwagę na brak jakiejkolwiek deklaracji wsparcia samorządów.
- Obowiązuje nas dyscyplina finansów publicznych, a już spięcie budżetu na bieżący rok było bardzo trudne – powiedział prezydent Jedliński - Oczekuję także uproszczenia procedur pomocy dla przedsiębiorców, bo jeśli dostaną teraz taki formularz, jak z ZUS-u, to będzie to ogromna bariera zarówno dla nich, jak i dla urzędników. To nie jest czas na rozbuchaną biurokrację.
Starosta kołobrzeski, Tomasz Tamborski, podkreślił konieczność zmiany podejścia do tematu opłat za użytkowanie wieczyste:
- Starostwo jest poborcą tych opłat, które następnie przekazuje wojewodzie. Projekt ustawy zakłada, by termin uiszczania tych opłat przesunąć na 30 czerwca. – Przecież teraz przedsiębiorcy mają pozamykane obiekty, nie zarabiają. Z czego mają zapłacić odroczone płatności? – pyta starosta. – Proponujemy, aby ten termin przesunąć co najmniej do 30 września. Istnieje szansa, że latem branża turystyczna ożyje, wówczas przedsiębiorcy będą wypłacalni.
Tomasz Tamborski alarmuje, że bez zaangażowania finansowego ze strony państwa, środki z Funduszu Pracy, z którego ma popłynąć wsparcie dla firm za pośrednictwem Powiatowych Urzędów Pracy, będą miały symboliczny charakter.
Marszałek Olgierd Geblewicz stwierdził, że samorząd województwa zebrał wszystkie pieniądze, jakie można było wygospodarować na przeciwdziałanie skutkom kryzysu.
– Jest to jednak nadal kropla w morzu potrzeb. Rząd musi uruchomić środki i wypracować czytelne zasady, na jakich będą one przyznawane przedsiębiorcom. Jeśli tak się nie stanie, to pieniądze będą rozdawane na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. A my chcielibyśmy, aby obowiązywała zasada „kto bardziej potrzebuje – ten lepszy” – tłumaczy Olgierd Geblewicz.
Jednocześnie marszałek uspokaja, że na razie pożyczki na działalność obrotową, które będą uruchamiane w ramach instrumentu Jeremie2, nie są zagrożone. Dostępne są już także informacje o pakiecie udogodnień dla beneficjentów Regionalnego Programu Operacyjnego, którzy z powodu obecnego kryzysu mają trudności z realizacją swoich projektów w postaci np. opóźnień czy niemożności osiągnięcia założonych wskaźników.
coś w tym jest?