Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawiciele Stowarzyszenia Wędkarskiego „Karaś” podzielili się swoją opinią dotyczącą łachy na Parsęcie oraz wyschniętego Kanału Drzewnego. Według nich za ten stan odpowiada kilka czynników.

Tworząca się na Parsęcie łacha to problem od wielu lat, z którym miasto niejednokrotnie próbowało walczyć. Niestety dla Wód Polskich, usunięcie przymuliska nie jest sprawą pierwszej kolejności. Wiele pism, spotkania w tym temacie, a łacha jak była tak jest. I to coraz większa. Kanał Drzewny znajdujący się przy ulicy Basztowej, w którym jeszcze kilka lat temu płynęła woda jest niemal suchy. I to w tym miejscu odbyła się dzisiaj konferencja prasowa z udziałem starosty oraz przedstawicieli Stowarzyszenia Wędkarskiego „Karaś”, którzy odnieśli się do pogarszającej się tu od lat sytuacji. Doszło do zamachu na przyrodzie, mówił starosta.

Według Krzysztofa Zdyb ze Stowarzyszenia Wędkarskiego „Karaś” sytuacja na Parsęcie spowodowana jest zmianami klimatu, ale w dużej mierze działalnością człowieka. I działać trzeba bardzo szybko. Jak mówi Krzysztof Zdyb za tą katastrofą ekologiczną stoi kilka czynników. Jednym z nich jest na pewno urządzenie przeciwpowodziowe, które jest dobrym urządzeniem, ale kiedy jest duża woda.

Kolejnym czynnikiem, o którym mówi się niemal od początku są pozostawione w Parsęcie worki z piaskiem po prowadzonej tu lata temu inwestycji.

Apelujemy do wszystkich, którzy mogą mieć wpływ na rozwiązanie tego problemu, żeby taka katastrofa ekologiczna nie miała tu więcej miejsca, mówił podczas konferencji Krzysztof Zdyb.

Jeżeli teraz nie zrobi się nic w tym temacie to w przyszłości nie będzie tu Wyspy Solnej ani wielu gatunków ryb.

Więcej w materiale wideo.

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn